Nie ważne na jakiej pozycji w hierarchii organizacji pracujesz, zawsze możesz spodziewać się niespodziewanych zadań i prac dodatkowych, które zwykle oczywiście należy wykonać na "wczoraj". Każdy pewnie pamięta uczucie rozgoryczenia i złości, kiedy misterny plan dnia sypie się nam w sekundę, a żołądek ściska się w uczuciu bezsilności i złości na cały świat. Co zwykle dzieje się dalej?
Tak, właśnie! Zaczynamy bezrelfeksyjnie realizować "TO" nowe i niespodziewane zadanie porzucając nasze wcześniejsze plany. Utrwala się stres, poczucie nieodwracalnej straty czasu oraz być może nawet przeświadczenie o konieczności kończenia pracy w domu lub w nadogodzinach.
Czy można sobie z tym poradzić?
Szansę na uniknięcie takich sytuacji jak wyżej opisane, daje stosowanie trzech potencjalnych technik zwanych "zarządzaniem małpami". Warto przy tym pamiętać, że "małpą" zwiemy nie ludzi, którzy obardzają nas nagle dodatkowymi zadaniami, ale problemy, które z tego faktu wynikają dla nas.
Jak zatem postępować w sytuacji, gdy dodatkowe zadania i prośby spływają do nas od przełożonego lub współpracownika lub podwładnego? W skrócie zalecenia ilustruje poniższe zestawienie:
Ponieważ powyższe zestawienie ma syntetyczny charakter, przedstawię jeszcze do niej kilka komentarzy.
Ktoś może powiedzieć, że takie techniki zabierają zbyt wiele czasu i prościej będzie zrobić to, o co proszą nas inni. Może w niektórych przypadkach faktycznie tak jest. Jednak na dłuższą metę lepiej jest wypracować sobie reguły takiej współpracy z przełożonym, współpracownikiem i podwładnym, aby "małpy" pojawiały się w naszych wzajemnych relacjach co najwyżej tylko przypadkowo.
Życzę powodzenia w ćwiczeniu "zarządzania małpami"!